Ostatnio po całym dniu ciężkiej pracy rolując TicToka będąc lekko podłamanym zobaczyłem
filmik zapowiadający ostatni odcinek The Grand Tour. Szybko zrobiłem mały reaserch i okazało się to
prawdą. Złote Trio Jeremy Clarkson, James May i Richard Hammond kończą przygodę, której było mi
dane być obserwatorem od 22 lat. Wielki szacunek dla nich, jednakże zrobiło mi się zwyczajnie
smutno, ponieważ kończy się pewien etap. Jednak z drugiej strony jak mówi klasyk Va’esse deireádh
eap eigean i póki jest Farma Clarksona, póty jest nadzieja.
Osobiście uważam, że jestem trochę jak Jeremy Clarkson. Tak jak On prowadzę
gospodarstwo, podobnie do niego klnę gdy coś nie idzie po mojej myśli, również hoduję bydło i owce.
Różni Nas podejście do kobiet za co moja żona jest mi niezmiernie wdzięczna.
Co do tego co jednak nas łączy, to Obaj jesteśmy równie słabi z matmy. Robiąc założenia,
biznesplany, kalkulacje wszystko jest ok, wtedy jednak Życie mówi: Sprawdzam a wtedy: „No i
wylądował! I cały misterny plan też w pizdu!”. Pozytywnie kalkuluje uprawy zbóż – więc przychodzi
susza, w żniwa natomiast leje i myk całość nadaje się tylko na paszę. Następnie kalkulacja w hodowli –
Ceny żywca magicznie rosną gdy muszę kupić cielęta, korekta następuję w momencie gdy bydło ma
zostać sprzedane.
Co jeszcze łączy ,mnie z Jeremym Clerksonem? To uczucie, gdy po całym roku ciężkiej pracy w
pocie czoła, nieprzespanych nocach, tonach stresu, hektolitrach kawy okazuje się, że zarobiłeś 144
funty. Mina wyrażająca niezrozumienie i bunt połączona z syndromem sztokholmskim. Kochasz to
robić, ale zdajesz sobie sprawę, że to przestaje być pracą a staje się bardzo drogim hobby.
Co Nas niestety różni to zasobność portfela, gdyż nie piszę dla BBC, Nie kręcę programów z
Amazonem i nikt mi jeszcze nie zaproponował prowadzenia Milionerów. Ech… od czegoś trzeba
zacząć i chyba nadszedł czas sabotować Huberta Urbańskiego…
Autor: Grzegorz Połeć Polski Rolnik Ponad Podziałami